Info

Więcej o mnie.

Moje rowery

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Lipiec4 - 0
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2015, Maj6 - 1
- 2015, Kwiecień19 - 1
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Lipiec11 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Marzec7 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- 2013, Listopad2 - 1
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 1
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień11 - 3
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty4 - 12
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 1
- 2012, Sierpień10 - 0
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec13 - 3
- 2012, Maj10 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 0
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 1
- 2011, Listopad5 - 4
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 1
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec3 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj5 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 3

Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2015
Dystans całkowity: | 170.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 28.48 km |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
23.52 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
W stronę słońca
Niedziela, 24 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
21.84 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Sobotnie popołudnie w Parku Oliwskim + zakupy rowerowe
Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
14.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
D-P-D
Czwartek, 7 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 0
Kategoria Gdańsk i okolice
Dane wyjazdu:
14.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
D-P-D
Środa, 6 maja 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 0
Kategoria Gdańsk i okolice
Dane wyjazdu:
72.46 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Road to Hell
Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 0
Piękna pogoda więc postanowiliśmy pojechać na cypel.Dane wyjazdu:
25.03 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Stegna- Sztutowo (obóz koncentracyjny)- Kąty Rybackie (rezerwat Kormoranów)
Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 1
Kolejna eksploracja pomorza, tym razem część wschodnia. Od dawna chciałem tam pojechać, nie dlatego, że lubię odwiedzać takie miejsca, ale to świadectwo historii które na wiele spraw pozwala spojrzeć inaczej. Obóz koncentracyjny Stutthof mieścił się w niewielkiej wsi Sztutowo i do dzisiaj służy jako muzeum i pomnik wymordowanych tam ludzi. Do obozu prowadzi boczna droga. Tuż przed wjazdem do wsi skręcamy w lewo jadąc wzdłuż płotu i mijając piękną wille należącą niegdyś do komendanta obozu oraz psiarnię dojeżdżamy wkońcu do bramy wjazdowej. Obóz położony jest w przepięknej scenerii otoczony lasami. Dziwnie odzwiedza się miejsce z tak mroczną historią w piękny słoneczny dzień. Podczas zwiedzania obozu widać jak doskonale rozplanowana była hitlerowska maszyna eksterminacji. Jak żywe powróciły u mnie obrazy z Auschwitz, a obóz w Sztutowie zdradzał równie okrutne historie. Zdjęcia, przedmioty codziennego użytku, pasiaki, łóżka, a wreszcie komory gazowe i krematoria chyba nigdy nie przestaną robić na mnie wrażenia i skłaniać do refleksji. Warto nieraz odwiedzać takie miejsca, żeby nie zapomnieć, a niekiedy przewartościować swoje życie. Dziwnie czułem się tutaj również dlatego, że w najbliższych dniach zmarł profesor Bartoszewski, jeden ze świadków tych okrutnych wydarzeń, człowiek o niezłomnym kręgosłupie moralnym, a wreszcie człowiek który tak bardzo dbał o to aby z tej strasznej historii świat wyciągnął wnioski. Nasuneła mi się refleksja, że na naszych oczach odchodzą ostatni naoczni świadkowie tych wydarzeń, a te miejsca, mury, baraki, krematoria zostaną ostatnimi świadectwami tych zbrodnii...Ciężko było się otrząsnąć po zwiedzaniu obozu, jednak zaplanowaliśmy na ten dzień jeszcze położony nieopodal rezerwat kormoranów. Wsiedliśmy więc na rowery i ruszyliśmy w lasy. Zanim dojechaliśmy na miejsce słychać już było niepokojące odgłosy ptaków, jednak to co zobaczyliśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Las wyglądał jak z hollywodzkiego dreszczowca- ogołocone drzewa, pełno ptasich ekstrementów i te odgłosy... Na szczytach drzew, na ich czubkach gniazda, setki gniazd i ten przeraźliwy dzwięk. Kormorany to dość duże ptaki, a takie ich zgromadzenie naprawdę robi wrażenie. Przez dłuższy czas obserwowaliśmy te niezwykłe widoki. Mimo że wyglądało to dość przerażająco, to tak naprawdę w społeczności kormoranów kipiało życie. Pisklęta z gniazd nawoływały swoich rodziców domagając się posiłku. Inne ptaki zajęte były budowaniem gniazd, jeszcze inne wylatywały w poszukiwaniu jedzenia lub z jedzeniem wracały... zaczeło mi to coś przypominać... po prostu życie zupełnie jak we współczesnym mieście ciągle w biegi i zgiełku skąś to znam, widać natura kołem się toczy.
Po tym niezwykłym spektaklu już z nieco lepszymi humorami za kierunek obraliśmy plażę w Kątach Rybackich. Pierwszy raz widziałem tak wzburzone morze i takie fale. Kaśka wpadła na pomysł sesji zdjęciowych w powietrzu, których część prezentuję poniżej:)
Powrót do domu i planowanie już kolejnego dnia i kolejnej przygody.